AKTUALNOŚCI

Aktualności

/ Polska

Relacja zawodnik - trener

Niniejszym „artykułem” chciałbym zachęcić wszystkich naszych członków do dzielenia się swoimi doświadczeniami w zakresie szkolenia, gry lub w innych dziedzinach związanych z golfem.  Najlepiej gdyby były to doświadczenia wyjątkowe, zaskakujące przede wszystkim nas samych  i wynikające z prób poszerzenia naszej wiedzy, osiągnięcia lepszych wyników szkolenia, udoskonalenia  gry własnej a w przypadku trenerów swoich zawodników. I nie jest ważne czy dotyczy to szkolenia komercyjnego czy wyczynowego.  Wszystkie doświadczenia będą pomocne dla tych, którzy chcą osiągnąć mistrzostwo w tym co robią.

Chciałbym  opowiedzieć o kilku moich działaniach, które sprowokowałem a ich rezultat zaskoczył przede wszystkim mnie samego.  Dotyczą one przede wszystkim siły odpowiedniego rodzaju przekazu informacji aby spowodował on natychmiastowe odwrócenie sytuacji z krytycznej na zwycięską. Nie ukrywam, że już wcześniej go stosowałem ale w zupełnie innym miejscu i sytuacji … w poprzednim  zawodzie.

Zdarzenie pierwsze: Klubowe Mistrzostwa Polski Juniorów Lisia Polana 2016, pojedynek o medal Maksymilian Biały i … reprezentantka Lisiej Polany. Po 12 dołkach kiedy podszedłem do grających Maks przegrywał 5 dołkami!!! Był przerażony ale na mój widok i gest jaki wykonałem … nagle  zaczął grać zupełnie jak ktoś inny, odrobił straty wykonując nieprawdopodobne uderzenia i wygrał na ostatnim dołku!!! Ten gest oznaczał : „ przełączam Cię na mistrzowski bieg i wierzę , że to umiesz”!

Zdarzenie drugie: Klubowe Mistrzostwa Polski Juniorów Lisia Polana 2017, trening z Filipem Kowalskim przed pojedynkiem z Dorotą Zalewską. Filip miał duży problem z celnością, siał na prawo i lewo… był mocno zdenerwowany. Podszedłem do niego i spokojnie przypomniałem mu proste ćwiczenie na celność, które razem z Mike’em ćwiczyliśmy na konsultacjach. Po pierwszej próbie… zadziałało i poszedł bić się z Dorotą. Takiego golfa jak żyję nie widziałem!!! I w wykonaniu Filipa i w wykonaniu Doroty!!!  Oboje płynęli… jeżeli kiedykolwiek będę szukać praktycznego odniesienia do stanu „flow” to właśnie to było wtedy. Wygrał Filip, ale Dorota też grała wspaniale!!!

Zdarzenie trzecie: KRAM 2017 Toya, trzecia runda, po 8 dołku widząc Kubę Urbańskiego i jego zdemolowaną wręcz minę zapytałem co się dzieje… Kuba nie jest moim zawodnikiem, ale to nie ma dla mnie żadnego znaczenia kiedy widzę u kogoś taki stan. Kuba odpowiedział: „ Trenerze, jestem po 8 dołku i mam plus 6… położyłem wszystko… a przecież prowadziłem po 2 rundach…”. Opowiedziałem mu o grze Ijana Woosnama na Sinior Tour w Krakow Walley kiedy zagrał na moich oczach 9 birdie …. „a więc jest to możliwe i dla Ciebie!!! Do roboty!!!” Już na 9 dołku Kuba zagrał pierwsze birdie … odwracając się do mnie pokazał mi zupełnie inną twarz… . Później  Kuba zagrał kolejnych 5 birdie pod rząd a w sumie zagrał 7!!! Nie wygrał turnieju, był drugi ale uratował … siebie!

Zdarzenie czwarte:  Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Juniorów i pojedynek finałowy Marysi Żrodowskiej z Dorotą Zalewską o mistrzostwo. Do tej pory w bezpośrednich pojedynkach wygrywała Dorota, ale doszliśmy z Marysią do określonych wniosków i co najważniejsze uwierzyła Marysia w skuteczność naszej taktyki mało tego widziałem, że jej się to spodobało… . Widziałem wyraźnie błysk w jej oczach i … do końca nie odpuściła! Wygrała.

Zdarzenie piąte: Olimpiada Młodzieży Rajszew, Maksymilian Biały, pierwsza runda, do 14 dołka plus 7 i…. tragedia w oczach! Widziałem jego grę od 10-tego dołka i co nerwy z nim robiły…! Ale w odpowiedzi na mój gest zmieniła się jego twarz i… do końca stracił tylko 1 uderzenie, uratował rundę a w dniu następnym już mu pomoc nie była potrzebna. Znalazł siebie i został mistrzem Polski!

Opisując te zdarzenia nie mam absolutnie zamiaru chwalenia siebie. Chcę powiedzieć, że przekazując moim zawodnikom wspomniane gesty czy słowa ja też wierzyłem, że zadziałają. Ja też czułem w tych momentach stan „flow” jako trener. To nie były frazesy, mój przekaz był pełen prawdziwej i szczerej wiary i wewnętrznej energii a wcale nie starałem się o to. To było spontaniczne i wręcz intuicyjne, a więc może dlatego prawdziwe. Być może dlatego zadziałało, że zawodnicy widzieli w tym właśnie prawdę. Tylko wtedy taki przekaz może zadziałać, kiedy druga strona w to uwierzy . Jeden z najlepszych polskich psychologów sportowych dr Marek Graczyk przypomniał mi pewne badania wykonywane na strzelcach kiedy zmierzono w czasie trwania konkurencji tętno  zawodnika i trenera… było takie samo. Może dowodzić to temu, że w chwilach wyjątkowych emocji strony (zawodnik – trener) mogą wpływać na siebie z dużą mocą ale jej kierunek zależy właśnie od wiary i szczerości.

Wacław Laszkiewicz