AKTUALNOŚCI

Aktualności

/ Świat

Masters! Nareszcie!

Zbliża się prawdziwa uczta golfowa, odbywająca się jak zawsze na najbardziej dopieszczonych hektarach na kuli ziemskiej, pośród ton kwitnących magnolii.  

Historia Masters sięga roku 1933, kiedy to otwarto chyba najpiękniejsze pole golfowe świata. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Bobby Jones, który w wieku 28 lat, po zakończeniu imponującej kariery sportowej, postanowił zbudować idealne pole golfowe. I udało mu się to znakomicie! Augusta National – zaprojektowana przez Szkota – Alistera Mackenzie, przy wydatnej pomocy Bobby Jonesa – jest niewątpliwie swoistym dziełem sztuki. Chrzest bojowy pola odbył się 22 marca 1934 roku podczas Augusta National Invitation. W 1939 roku oficjalna nazwa turnieju zmieniona została na US Masters, a od 1940 ustalono termin rozgrywania turnieju na pierwszy pełny tydzień kwietnia.

Przez lata turniej obfitował w fantastyczne zagrania, dramatyczne zwroty akcji, zwycięzców spodziewanych oraz tych, których wygrana była zupełnym zaskoczeniem. 

Pierwszy tytuł padł łupem Hortona Smitha, który w 1934 roku zwyciężył z wynikiem 284 uderzeń. Namówiony do gry Bobby Jones finiszował dziesięć uderzeń za zwycięzcą. 
W 1935 roku Gene Sarazen był autorem najbardziej spektakularnego zagrania w historii Masters, trafiając na 15. dołku, fantastycznego albatrosa swoim drugim uderzeniem z 215 metrów! Doprowadził tym samym do dogrywki z Craigiem Woodem. Następnego dnia Sarazen wygrał 36 - dołkową dogrywkę pięcioma uderzeniami.  W 1937 roku Byron Nelson, używając jednego z pierwszych kompletów ironów ze stalowymi trzonkami, zagrał idealną pierwszą rundę, do skończenia której potrzebował tylko 66 uderzeń, trafiając każdy green "w regulacji", oprócz dwóch dołków par 5, na których lądował drugim uderzeniem. Z kolei w 1942 roku, Nelson był bohaterem innego słynnego wydarzenia, kiedy to podczas dogrywki, tym razem rozgrywanej na 18-stu dołkach,  pokonał samego Bena Hogana. Przez następne trzy lata, z powodu wojny, nastąpiła przerwa w  rozgrywkach.  

Rok 1960 rozpoczął tradycję rozgrywania, mini turnieju par 3, przez  graczy traktowanego jako dobrą zabawę. Do tej pory jednak nigdy jeszcze osoba, która ją zwyciężyła, nie wygrała tego samego roku w turnieju głównym!

Masters to również zmieniające się okresy dominacji wielkich graczy. Lata pięćdziesiąte, to między innymi dwa zwycięstwa Bena Hogana (1951,1953) oraz pierwszy z czterech tryumfów Arnolda Palmera (1958). Lata sześćdziesiąte to przede wszystkim pasjonujące potyczki gigantów: Arnolda Palmera i Jacka Nicklausa. W latach 1965-66 Nicklaus – stał się pierwszym graczem, który zwyciężył Masters dwa razy z rzędu.  latach siedemdziesiątych do rywalizacji, zastępując Palmera, włączyli się między innymi: Gary Player, Raymond Floyd oraz Tom Watson. W następnej dekadzie swoje piętno odcisnął nieodżałowany Seve Ballesteros, nieustannie ocierający się o zwycięstwo, który tryumfował dwukrotnie w latach 1980 i 1983. W 1986 roku Jack Nicklaus, zwyciężając po raz szósty, w wieku 46 lat stał się najstarszym tryumfatorem Masters.  Tuż po drugim tryumfie Ballesterosa można mówić o  „pospolitym ruszeniu” zawodników europejskich, którzy przebudzili się z wieloletniego marazmu i zaatakowali z furią w latach 80 i 90. I tak, na podbój najszybszych greenów świata wyruszyli: Sandy Lyle, Ian Woosnam, oraz dwukrotnie: Bernhard Langer, Nick Faldo i Jose Maria Olazabal. 
W 1997 roku Tiger Woods poraził swoim nokautującym zwycięstwem, bijąc każdy możliwy do pobicia rekord. Od tej pory golf już nigdy nie miał być taki jak dawniej, a Tiger zwyciężał w Masters jeszcze trzykrotnie, nie opuszczając ani jednej edycji turnieju i plasując się poza pierwszą dziesiątką zaledwie czterokrotnie!  Od 1995 roku zagrał w dziewiętnastu turniejach Masters z rzędu. W tym roku jednak zmuszony był do wycofania się z powodu kontuzji pleców. 

W roli obrońcy tytułu wystąpi Adam Scott, który rok temu, po dramatycznej dogrywce z Argentyńczykiem Angelem Cabrerą został pierwszym Australijczykiem w historii, który z dumą przywdział słynną Zieloną Marynarkę. 

Kto zwycięży tym razem? To okaże się już w najbliższą niedzielę i najlepiej bacznie się temu przyglądać!

Kasia Nieciak